Post z cyklu "Lena recenzuje"
---------------------------------------
Zapraszam na kolejną recenzja spod pióra Leny. Dziś książka autorstwa Grażyny Jeromin-Galuszka pt. "Nie zostawiaj mnie"
Nie ulega wątpliwości, że Grażyna Jeromin-Gałuszka swoją powieścią ma nam bardzo wiele do przekazania. To książka o tym, co potrafi z człowiekiem zrobić miłość, a także samotność. Główną bohaterką książki jest 32-letnia Małgorzata, samotna matka małej Adeli oraz Aleksander, starszy emerytowany sędzia. Starszy pan jest bratankiem Fryderyki, która w trudnej sytuacji życiowej pomogła Małgorzacie, przygarniając ją wraz z dzieckiem pod swój dach. Fryderyka to nader niezwykła i żywiołowa starsza Pani, która można powiedzieć zajmowała się Fryderykiem lepiej od jego własnej matki. Autorka wiernie oddaje klimat panujący w Warszawie. Precyzyjnie stworzyła swoje postacie. Dzięki czemu czytelnik pojmuję, jak przeżyte doświadczenia wpływają na wykreowanych bohaterów i ich odbieranie świata. Prawda wypływająca z powieści dobitnie nam uzmysławia, że nie mamy prawa oceniać innych bez uprzedniego poznania motywów nim rządzących, doświadczeń etc. Ale żeby nie było tak na 5 to muszę powiedzieć, że rozczarowały mnie te momenty w których bohaterowie grają w brydża - bardzo. Podobnie z zakończeniem, ale to każdy powinien ocenić sam. Być może nie zrozumiałam należycie końcowego przesłania...
Lena
---------------------------------------
Zapraszam na kolejną recenzja spod pióra Leny. Dziś książka autorstwa Grażyny Jeromin-Galuszka pt. "Nie zostawiaj mnie"
Nie ulega wątpliwości, że Grażyna Jeromin-Gałuszka swoją powieścią ma nam bardzo wiele do przekazania. To książka o tym, co potrafi z człowiekiem zrobić miłość, a także samotność. Główną bohaterką książki jest 32-letnia Małgorzata, samotna matka małej Adeli oraz Aleksander, starszy emerytowany sędzia. Starszy pan jest bratankiem Fryderyki, która w trudnej sytuacji życiowej pomogła Małgorzacie, przygarniając ją wraz z dzieckiem pod swój dach. Fryderyka to nader niezwykła i żywiołowa starsza Pani, która można powiedzieć zajmowała się Fryderykiem lepiej od jego własnej matki. Autorka wiernie oddaje klimat panujący w Warszawie. Precyzyjnie stworzyła swoje postacie. Dzięki czemu czytelnik pojmuję, jak przeżyte doświadczenia wpływają na wykreowanych bohaterów i ich odbieranie świata. Prawda wypływająca z powieści dobitnie nam uzmysławia, że nie mamy prawa oceniać innych bez uprzedniego poznania motywów nim rządzących, doświadczeń etc. Ale żeby nie było tak na 5 to muszę powiedzieć, że rozczarowały mnie te momenty w których bohaterowie grają w brydża - bardzo. Podobnie z zakończeniem, ale to każdy powinien ocenić sam. Być może nie zrozumiałam należycie końcowego przesłania...
Lena
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz