Kilka historyjek jak to studentki szukają pokoju do wynajęcia ;)
Dzwoni taka jedna Dziewuszka umawia się jednego dnia. Kolejnego dnia potwierdza, że przyjdzie na umówioną godzinę, po czym dzwoni i pyta jak dojechać. Ok wytłumaczone, umówione. Z Mężulem czekamy. Dostaję smsa, że owa Dziewuszka nie jest w stanie dojechać ani dojść ze względu na zmęczenie, ponieważ już się dziś nachodziła i życzy nam powodzenia w dalszych poszukiwaniach. O masz Ci los! Może i znalazła się na przystanku, z którego z powodu objazdu nie odjeżdża konkretny autobus, którym miała dojechać, no ale przecież można dojść na inny przystanek albo po prostu przyjść pieszo.
Innym razem
Pokój miały obejrzeć dwie osoby. Umówmy się, że będzie to Dziewuszka nr 1 i nr 2. Dziewuszka nr 2 przyszła obejrzeć pokój jako pierwsza. Podobał się, nawet dłuższą chwilę pogadałyśmy. Umówiłyśmy się, że jeśli Dziewuszka nr 1 nie będzie chciała zamieszkać z nami to pokój będzie jej. Dziewuszka nr 1 zadzwoniła i odwołała spotkanie, z bliżej nieokreślonej przyczyny więc od razu wysłałam smsa Dziewuszce nr 2, że pokój jest wolny. Usunęłam ogłoszenia, a osoby które jeszcze zdążyły w międzyczasie zadzwonić poinformowałam, że ogłoszenie już nieaktualne. Pomyślałam sobie, że Dziewuszka nr 2 ucieszy się i da mi od razu znać i ustalimy szczegóły przeprowadzki. Takkkk....pomyślałam, ale byłam naiwna. Dodzwoniłam się do Dziewuszki nr 2 na trzeci dzień i pytam czy dostała smsa. Ona na to, że tak ale nie skorzysta z oferty, ponieważ zamieszka z koleżanką. Tak bez słowa bez odpowiedzi, co za ludź.....
Zabawa zaczęła się od początku, pisanie ogłoszenia, zamieszczanie na portalach....
A dziś nie przyszły już dwie z trzech umówionych osób.
Ja też kiedyś byłam studentką, też szukałam mieszkania i to nie raz. Wiem, że nowe miasto może wydawać się groźne i nieprzystępne, że nie wiadomo jak dojechać i ile czasu dać sobie na dojazd. Ale studencie, rozumny człowieku wykaż się choć odrobiną inteligencji, zaplanuj sobie drogę i wyznacz ilość czasu wcześniej (z jakimś marginesem), a jeśli naprawdę nie możesz dojechać albo się rozmyśliłeś zadzwoń i odwołaj spotkanie. Nie marnuj swojego ani czyjegoś czasu.
Mimo wszystko Studencie Live long and prosper
Dzwoni taka jedna Dziewuszka umawia się jednego dnia. Kolejnego dnia potwierdza, że przyjdzie na umówioną godzinę, po czym dzwoni i pyta jak dojechać. Ok wytłumaczone, umówione. Z Mężulem czekamy. Dostaję smsa, że owa Dziewuszka nie jest w stanie dojechać ani dojść ze względu na zmęczenie, ponieważ już się dziś nachodziła i życzy nam powodzenia w dalszych poszukiwaniach. O masz Ci los! Może i znalazła się na przystanku, z którego z powodu objazdu nie odjeżdża konkretny autobus, którym miała dojechać, no ale przecież można dojść na inny przystanek albo po prostu przyjść pieszo.
Innym razem
Pokój miały obejrzeć dwie osoby. Umówmy się, że będzie to Dziewuszka nr 1 i nr 2. Dziewuszka nr 2 przyszła obejrzeć pokój jako pierwsza. Podobał się, nawet dłuższą chwilę pogadałyśmy. Umówiłyśmy się, że jeśli Dziewuszka nr 1 nie będzie chciała zamieszkać z nami to pokój będzie jej. Dziewuszka nr 1 zadzwoniła i odwołała spotkanie, z bliżej nieokreślonej przyczyny więc od razu wysłałam smsa Dziewuszce nr 2, że pokój jest wolny. Usunęłam ogłoszenia, a osoby które jeszcze zdążyły w międzyczasie zadzwonić poinformowałam, że ogłoszenie już nieaktualne. Pomyślałam sobie, że Dziewuszka nr 2 ucieszy się i da mi od razu znać i ustalimy szczegóły przeprowadzki. Takkkk....pomyślałam, ale byłam naiwna. Dodzwoniłam się do Dziewuszki nr 2 na trzeci dzień i pytam czy dostała smsa. Ona na to, że tak ale nie skorzysta z oferty, ponieważ zamieszka z koleżanką. Tak bez słowa bez odpowiedzi, co za ludź.....
Zabawa zaczęła się od początku, pisanie ogłoszenia, zamieszczanie na portalach....
A dziś nie przyszły już dwie z trzech umówionych osób.
Ja też kiedyś byłam studentką, też szukałam mieszkania i to nie raz. Wiem, że nowe miasto może wydawać się groźne i nieprzystępne, że nie wiadomo jak dojechać i ile czasu dać sobie na dojazd. Ale studencie, rozumny człowieku wykaż się choć odrobiną inteligencji, zaplanuj sobie drogę i wyznacz ilość czasu wcześniej (z jakimś marginesem), a jeśli naprawdę nie możesz dojechać albo się rozmyśliłeś zadzwoń i odwołaj spotkanie. Nie marnuj swojego ani czyjegoś czasu.
Mimo wszystko Studencie Live long and prosper
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz