16 kwietnia 2013

Wtorkowe inspiracje - MINI OGRÓDEK

Wreszcie świeci słońce a termometr pokazuje dodatnie temperatury. W końcu można wyjść na długi spacer zostawiając grube kurtki na wieszaku. Za chwilę wszystko się zazieleni i nabierze kolorów. A nam przydałoby się trochę witaminek i świeżej zieleniny. Wystarczy kilka doniczek, trochę zmieni i miejsce na parapecie. Załóżmy mini ogródek w domu i cieszmy się zdrowymi i pełnymi witamin nowalijkami. Oto kilka pomysłów co i jak możemy hodować sami w domu.

MINI OGRÓDEK NA PARAPECIE


rzeżucha - można posiać na wacie, ligninie lub w ziemi, w doniczce lub spodku 

szczypiorek - cebulkę najlepiej posadzić w doniczce z ziemia, po kilku dniach można się już cieszyć pięknym, aromatycznym zielonym szczypiorkiem; idealnie nadaje się do twarożku



pomidorki koktajlowe - posiałam w tym roku pierwszy raz; to moja pierwsza hodowla pomidorów i mam nadzieje, że jakieś owoce z nich zbiorę 

15 kwietnia 2013

Przyjaciel - któż to taki?


Przyjaciel - któż to taki? To chyba jednorożec, a może jednak nie...


Ostatnio przytrafiła mi się sytuacja, która dotyczyła mnie tylko w małym ułamku, ale skłoniła do przemyśleń nad przyjaźnią. 

Mamy wielu znajomych, koleżanki, kolegów, ale przyjaciół niewielu. Bo kim jest prawdziwy przyjaciel? Czy dzisiaj możemy powiedzieć z czystym sumieniem o kimś, że jest naszym przyjacielem, prawdziwym przyjacielem, takim od serca, który wysłuchai będzie z nami w smutku i w sukcesie? 

Mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Czy aby na pewno? Czy przypadkiem przysłowie to nie zdezaktualizowało nam się odrobinę? Przecież tak łatwo komuś pomóc w biedzie, problemie, doradzić, łączyć się w bólu. Jeszcze łatwiej jest kiedy ma się podobny lub taki sam problem jak nasz przyjaciel. Można pogadać, razem popłakać. Jest okazja żeby się wykazać swoją empatią, współczuciem, radą. Pokazać jacy jesteśmy wspaniałomyślni. Robi nam się cieplej na sercu i nasza samoocena się podnosi, bo pomogliśmy przyjacielowi. To takie łatwe bycie przy kimś komu można pomóc. 

A co jeśli karta się odwraca na naszą korzyść a nie na korzyść przyjaciela? 
Tu pojawia się kolejne przysłowie... prawdziwych przyjaciół poznaje się po tym jak znoszą nasze sukcesy i życiowe wzloty, po tym jak reagują na nasze spełniające się marzenia (a często jest tak, że przyjaciółki przecież marzą o tym samym np. o miłości, dziecku, domu). Czy aż tak nie można znieść, że komuś w końcu się coś udało, spełniły się jego najskrytsze pragnienia? Czy tak zachowuje się prawdziwy przyjaciel? Ucieka, nie potrafi się cieszyć ze szczęścia osoby którą uważa za przyjaciela? 

A Ty masz przyjaciela? A jakim przyjacielem jesteś Ty? Takim jakiego sam chciałbyś mieć?




Kilka przysłów znalezionych w sieci. Może one  są bardziej adekwatne niż te oklepane i słyszane na co dzień.

Prawdziwi przyjaciele to ci, którzy bezinteresownie pragną dobra swoich przyjaciół.
           Arystoteles

Prawdziwy przyjaciel znosi bez szemrania wady przyjaciół.
           Wiliam Shakespeare

Prawdziwymi przyjaciółmi są ci, którzy kochają w każdym czasie, kiedy jest brzydko i kiedy jest ładnie, kiedy osiągamy zyski i kiedy ponosimy straty.
           P. Mazzolari

Prawdziwy przyjaciel to nie ten, kto osusza łzy twoje, ale ten, kto nie pozwoli ci ich wylewać.
           E.F. Teisceira





8 kwietnia 2013

Sobotni spacer uliczkami Lublina

Dziś pogoda od samego rana jest bardziej przyjazna niż przez ostatnie dni. Świeci piękne słońce i mimo że temperatura nadal jest poniżej zera chce się wyjść na spacer. Może jednak ta wiosna jest już blisko:)
W weekend mimo nieciekawej pogody wybraliśmy się z KK na spacer. Nie można cały czas siedzieć w domu. Przeszliśmy się naszą stałą spacerową trasą. KK nakręcił film. Zapraszam do zobaczenia naszego pięknego miasta.

6 kwietnia 2013

Grażyna Jeromin-Gałuszka, "Nie zostawiaj mnie" - recenzja

Post z cyklu "Lena recenzuje"
---------------------------------------
Zapraszam na kolejną recenzja spod pióra Leny. Dziś książka autorstwa Grażyny Jeromin-Galuszka pt. "Nie zostawiaj mnie"




Nie ulega wątpliwości, że Grażyna Jeromin-Gałuszka swoją powieścią ma nam bardzo wiele do przekazania. To książka o tym, co potrafi z człowiekiem zrobić miłość, a także samotność. Główną bohaterką książki jest 32-letnia Małgorzata, samotna matka małej Adeli oraz Aleksander, starszy emerytowany sędzia. Starszy pan jest bratankiem Fryderyki, która w trudnej sytuacji życiowej pomogła Małgorzacie, przygarniając ją wraz z dzieckiem pod swój dach. Fryderyka to nader niezwykła i żywiołowa starsza Pani, która można powiedzieć zajmowała się Fryderykiem lepiej od jego własnej matki. Autorka wiernie oddaje klimat panujący w Warszawie. Precyzyjnie stworzyła swoje postacie. Dzięki czemu czytelnik pojmuję, jak przeżyte doświadczenia wpływają na wykreowanych bohaterów i ich odbieranie świata. Prawda wypływająca z powieści dobitnie nam uzmysławia, że nie mamy prawa oceniać innych bez uprzedniego poznania motywów nim rządzących, doświadczeń etc. Ale żeby nie było tak na 5 to muszę powiedzieć, że rozczarowały mnie te momenty w których bohaterowie grają w brydża - bardzo. Podobnie z zakończeniem, ale to każdy powinien ocenić sam. Być może nie zrozumiałam należycie końcowego przesłania...
Lena

5 kwietnia 2013

"Live long and prosper"

Zazwyczaj obchodzimy okrągłe rocznice urodzin, ślubów czy ważnych wydarzeń. Ale czy świętowaliście kiedyś przedrocznicę? Nie? Dziś właśnie macie taką okazję. Dlaczego? Już wyjaśniam :)

Dziś na całym świecie fani uniwersum Star Trek, zgrupowani w różnych klubach i stowarzyszeniach, posiadający większe lub mniejsze okręty obchodzą 50 przedrocznicę pierwszego kontaktu. 



Pierwszy kontakt to wydarzenie, które w historii ludzkości było bardzo ważnym i decydującym momentem, który zaważył na dalszych losach całego świata a nawet komsosu. Świat po III wojnie światowej powoli podnosił się z upadku, a pewien ekscentryczny naukowiec Zefram Cochrane cały czas pracował nad projektem statku kosmicznego z napędem warp. 5 kwietnia 2063 roku udało mu się wystartować Phoenixem i odbyć pierwszą krótką podróż szybciej niż światło. Ten krótki lot zwrócił uwagę pewnej obcej rasy - Vulkan, która przeprowadzała badania w pobliskim sektorze. Ich zaciekawienie było na tyle silne, że zmienili kurs by to sprawdzić. Doprowadziło to do pierwszego spotkania dwóch obcych ras - Ziemian i Vulkan. Zobaczcie jak to wyglądało w filmie Star Trek: Pierwszy kontakt





Start Phoenixa 

I jak Wam się podobał pierwszy kontakt? Co Wy zrobilibyście gdyby to przed Wami stanął przybysz z obcej planety? Wpisujcie odpowiedzi w komentarzach:)

 Pierwszy lot Phoenixem

Takim gestem witają się Volcanie

Zachęcam także do przeczytania artykułu Luizy Dobrzeyńskiej pt. 5 kwietnia - przedrocznica Pierwszego Kontaktu opublikowanym w portalu szuflada.net

Możesz także wziąć udział w konkursie z okazji Dnia Pierwszego Kontaktu. Do wygrania wejściówka na TrekSferę. Szczegóły i regulamin konkursu dostępne są na stronie treksfera