Skończyłam dziergać żółty komin z włóczki Tango, którą dostałam od brata pod choinkę. Pierwszy komin z tej włóczki sprułam bo wyszedł zbyt wysoki/szeroki. Po prostu nie spodobał mi się efekt końcowy i nijak nie mogłam go ułożyć. Za drugim razem nabrałam mniej oczek żeby obwód komina wyszedł większy i mogła go przełożyć przez głowę dwa razy. Komin przetestowałam już na wczorajszym mrozie i jestem z niego bardzo zadowolona. Wzór nie jest wymyślny i skomplikowany, to tylko rzędy prawych i lewych oczek, ale to moje pierwsze dzieło stworzone na drutach. Jak człowiek zrobić coś sam od początku do końca, a wcześniej musiał nauczyć się podstaw danej techniki to satysfakcja jest przeogromna.
Super! Praktyczny i ładny! :)
OdpowiedzUsuńz innej beczki, masz może wypróbowany przepis na jasne muffinki?
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mam. Zazwyczaj robię czekoladowe (kakaowe) lub wytrawne. Ale często zaglądam na blog cukierenka http://cukierenka.blogspot.com/ Tam na pewno coś znajdziesz :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za odpowiedź;) Maja
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :)
OdpowiedzUsuń